wtorek, 8 października 2013

Just a drop of water...

Duża nieobecność, wiem. Przepraszam za nią.
To chyba dlatego, że szkoła się zaczęła. Tak raczej tak.

Mimo natłoku zajęć z przyjemnością tu wracam by opowiedzieć Wam o kolejnych podróżach i przepisach na nowe, pyszne ciasta. 
Seria z Izraela jeszcze się nie skończyła (obiecuję, że w weekend wstawię kolejne zdjęcia z mojej podróży), ale postanowiłam że dziś pokażę Wam coś dawno obiecanego.
W jeden z wrześniowych weekendów wybraliśmy się z najcudowniejszą ekipą pod Słońcem nad Zalew Sulejowski. 
Brzmi niepozornie, ale było magicznie!
Przerobiliśmy dosłownie każdy typ pogody, trochę popływaliśmy, zjedliśmy sernik o konsystencji ptasiego mleczka, a co najważniejsze wykorzystałam całkowicie możliwy limit śmiechu.




dzielni żeglarze z funkcją wędkowania.








prywatna fundacja dobrego melanżu.

W kolejnym poście poznacie przepis na noweulubionepyszne ciasto, a niedługo wracamy znów do Izraela. 
Do zobaczenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz